Video de: Oh 04 Masowa Panika Lyrics Ammok » Lyrics Fox.MusicaDe.Win

Ammok - Oh 04 Masowa Panika Lyrics

Intro:
"…Coś przeszkadza
Co?
Myśli, głosy…"
("Święty z Fortu Waszyngtona")


1:
Straight from da undah!
Teraz ja i moja banda
Stąpam twardo po rytmie w miodowych Timberlandach
Wiszą ćwierci wołu jak u Rembrandta
Głębszy mrok niż w "Metropolis" Fritza Langa
Pryska farba w kolorze szkarłatu
Spływając po budynkach konglomeratu
Ulicami ciągną kondukty umarlaków
A w górze krążą stada wygłodniałych ptaków
Taki krajobraz to dla mnie codzienność
Dlatego wciąż pytają czy wszystko dobrze ze mną…
Na pewno!
Zresztą nie myślę o tym teraz
Atmosfera tężeje, kłębi, uwiera
A ciebie zaczyna zżerać strach
Spraw nie wyjaśnia nawet widok blach
Tylko czasami nie daj się omamić
Gliny zagarniają prochy i sprzedają je sami
Tutaj nic nie jest czarno-białe
Raczej pomieszane jak ściek co płynie kanałem
Psychoza opanowuje miasto całe
Już wiеsz dlaczego tak się bałeś
Bowiem…
Rеfren:
Usta zatyka masowa panika
(Ammo.K – "Rataje Rmx")
Rap to muzyka wysokiego ryzyka
Fanatyka nie dotyka krytyka
A to jest moja płyta
Witam!


2:
Trujące opiaty
Szpitalne kraty
Potwory, horrory
Takie tam klimaty
Dziwne tematy wypełzają na wierzch jak fantazmaty
I włażą mi do ucha po rękawie
Wzdrygam się jakbym mówił weź je zabierz
Przypomina to bardzo zwidy na jawie
Dławię je szybko i znowu ciskam
Kolejne odcinki słuchowiska z uroczyska
Chlupią zdradliwie rozlewiska grzęzawiska
Na skraju urwiska gdzie niebo błyska
Tryska, cieknie wór, wyjawiając mór
Idzie Ammo.Król i jego straszny dwór
Kotłuje wściekle rozjuszony ul
Chmur ostrych żądeł nie zatrzyma sznur
Twierdzenia stałe jak wzór matematyczny
Wywołują psychiczny wstrząs sejsmiczny
Wprowadzając sprawę na obszar kliniczny
Nadchodzi faktyczny moment krytyczny
Rządzi paniczny lęk więc nie ma obrony
Formuł tony rozerwą twój mózg na atomy
3:
Doświadczasz zawroty, nawroty, przewroty
Uciskają, ścieśniają nerwowe sploty
Wchodzę na wyższe obroty
Mechaniczne zwroty suną żyłami jak u-boty
Robi się nieswojo…
Po co oni tu stoją?
Na stole leży ciało, które właśnie kroją
Wokół szwenda bestia zwierzęca
Mięsożerca obwąchuje, szuka serca topielca
Ale ten jeszcze krztusi
Płyną volty a on charczy i się dusi
Pulsuje purpura
Trzaska prąd
Czuć swąd
Gryzie dym z wymachujących rąk
Rzęzi defibrylator
Wyładowuje transformator
Oddycha organizm moich metafor
Ogarnia nieprzewidywalna, infernalna
Rymotwórcza obsesja maniakalna
Dla niektórych fajna innym nie styka
Ale neurotyka nie dotyka krytyka
Rap to muzyka wysokiego ryzyka
Jeśli tego nie rozumiesz to lepiej tego unikaj
Wypad!
Yo, G.Lock!
A.M.M.O.K. znika!