(Zwrotka 1)
Olim lacus colueram, kiedyś byłem ważny ptak,
Siedziałem na jeziorze, miałem własny szlak.
Wszyscy na mnie patrzyli, mówili "Jaki piękny jest!",
A teraz, kurwa, co? Pieczony jestem na fest.
Z królem się bratałem, z damami piłem wino,
Teraz na rożnie się kręcę, gdzie moje domino?
Kiedyś moje pióra lśniły w słońca blasku,
A teraz, ja pierdolę, skwierczę w piekarniku w lasku.
(Refren)
Olim lacus colueram, ale co mi z tego?
Teraz z garnka lecę, kręcę się, bo co?
Skwierczę na patelni, tłuszcz kapie mi na ryj,
Olim lacus colueram, teraz jem swój ostatni wstyd.
(Zwrotka 2)
Dobre czasy, kurwa, minęły, bo tеraz, moi ludzie,
Jestem tylko obiadеm, kurwa, zapomnianym w trudzie.
Kucharz na mnie patrzy, ślini się, jakby mi współczuł,
Ja na niego patrzę i myślę: "Jesteś zjebany, człowieku!"
Sława, blask, kurwa, gdzie to wszystko poszło?
Latałem nad górami, a teraz co? Kapcie z mą rosołu noszą.
Wszystko przemija, nawet pieprzona świetność,
Olim lacus colueram, a teraz jem swoją śmierć.
(Refren)
Olim lacus colueram, ale co mi z tego?
Teraz z garnka lecę, kręcę się, bo co?
Skwierczę na patelni, tłuszcz kapie mi na ryj,
Olim lacus colueram, teraz jem swój ostatni wstyd.
(Bridge)
Gdzie te wszystkie damy, co wzdychały do mych piór?
Gdzie te wszystkie bale, gdzie ten piękny chór?
Teraz tylko nóż i widelec, kucharz mnie tnie,
Kurwa, taki los, co zrobić? No, życie jest złe.
Ja patrzę w niebo, choć go już nie widzę,
Olim lacus colueram, kurwa, ale teraz zdycham w biedzie.
(Refren)
Olim lacus colueram, ale co mi z tego?
Teraz z garnka lecę, kręcę się, bo co?
Skwierczę na patelni, tłuszcz kapie mi na ryj,
Olim lacus colueram, teraz jem swój ostatni wstyd.
(Outro)
Więc tak kończę, skwiercząc, w tłuszczu się topię,
Z łabędzia na wodzie do piekarnika prosto w popieł.
Niech to będzie przestroga, choć nikt nie słucha mnie,
Olim lacus colueram – teraz jem swój własny sen.