[Zwrotka 1]
Choć nie byłem nigdy mądry, zawsze miałem swoje zdanie
Kiedy je wyrażałem, zawsze dostawałem lanie
Matka łzami zalewała się na widok blizn i guzów
Raz krzyczała, raz prosiła, tylko z dala od łobuzów
[Refren]
Ale ja jestem łobuz, andrus, hooltaj, rozrabiaka
Niepokorne ciel, czarna owca, koniec świata
I choć milion mam problemów przez to, jak postrzegam świat
Pod nikim mi się nie ugnie hak
[Zwrotka 2]
Łatwo jest się zawsze zgadzać, wszystkim wkoło przytakiwać
Głupio ciągle się uśmiechać, bzdur i pierdół wysłuchiwać
Nie mieć nic do powiedzenia, chociaż z nerwów krew gotuje
To nie dla mnie podejście, ja tego nie akceptuje
[Refren]
Ale ja jestem łobuz, andrus, hooltaj, rozrabiaka
Niepokorne ciel, czarna owca, koniec świata
I choć milion mam problemów przez to, jak postrzegam świat
Pod nikim mi się nie ugnie hak
[Zwrotka 3]
Raz na wozie, raz pod wozem, ale jedno co jest pewne
Gdy nie mogę się z czymś zgodzić, to nie zgodzę się, choć zdechnę
A już nie daj bóg tych w czubie, jeszcze tylko trochę mam
Wtedy tak mi się wydaje i Gołocie radę dam
[Refren]
Ale ja jestem łobuz, andrus, hooltaj, rozrabiaka
Niepokorne ciel, czarna owca, koniec świata
I choć milion mam problemów przez to, jak postrzegam świat
Pod nikim mi się nie ugnie hak
[Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]